Dobrze się pan zna na narkotykach?
Nienajgorzej. Praca uczy! Ale prywatnie nie stosuję. Żadnego alkoholu i prochów. Nawet aspiryny!
Pytam, bo co druga z pana głośnych ról, choćby w „Trafficu”, „Las Vegas Parano” czy „Savages”, wiąże się z narkotykami.
Zapewniam, że nie jest to moje główne kryterium wyboru ról. Poza tym każdy z tych filmów reprezentuje inny punkt widzenia i styl, a ja wcielam się w całkiem różne postaci. Byłem dilerem, ćpunem, gościem biorącym dla przyjemności, policjantem, zabójcą... Właściwie temat narkotyków to jedyne, co te filmy łączy. Grałem w wielu fabułach dotykających narkobiznesu, ale takiej roli jak Alejandro, którego gram w „Sicario”, wcześniej mi nie zaproponowano. Reżyser Denis Villeneuve wysłał mi scenariusz pocztą, z załączoną, odręcznie napisaną notką. Pierwsza myśl po lekturze? „Oryginalny”. Miałem zagrać kogoś owładniętego pragnieniem odwetu, ale nieoczywistego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.