Swój film reżyser i scenarzysta Adam Kinaszewski zadedykował wnuczce i pokoleniu, które urodziło się i wykształciło po roku 1980. "Chcę, żeby pamięć o Wałęsie nigdy nie wygasła" - podkreślił. "Prowadzę widza śladami Wałęsy. Chcę pokazać, jak wyglądała jego droga znikąd na sam szczyt" - uzasadnia jego powstanie Adam Kinaszewski.
Projekt nakręcenia dokumentu o Wałęsie w Telewizji Polskiej został początkowo przyjęty z rezerwą. "Bali się, że powstanie jakiś panegiryk, że stracą nad wszystkim kontrolę" - powiedział reżyser.
Kinaszewski w okresie "Solidarności" był bliskim przyjacielem Wałęsy. "Trzy lata temu ktoś mnie spytał: dlaczego właściwie nie robisz filmu o Wałęsie? W końcu sięgnąłem do swoich prywatnych zapisków, do zdjęć, bo wiedziałem, że jeśli mam o nim opowiedzieć, to powinienem to zrobić w bardzo osobisty sposób" - podkreślił.
Bohater filmu, Lech Wałęsa, obejrzał dokument na początku tygodnia w Gdańsku. "Reakcja Lecha Wałęsy była powściągliwa, ale życzliwa. Po projekcji mi podziękował" - wspomniał Kinaszewski.
Dokument "Lech Wałęsa - bilans dwu dekad" telewizyjna Dwójka pokaże w sobotę 1 maja, o godz. 17.05. Film trwa niecałą godzinę.
em, pap