Autorem pozwu jest syn zmarłej. W przypadku uznania krakowianki za "niegodną dziedziczenia", ktoś inny byłby uprawniony do dziedziczenia rodzinnej spuścizny. Darowizny zostałyby unieważnione.
Jak wynika z pozwu, powodem wniosku jest fakt ujawnienia kopii nieznanego dotąd testamentu po rodzicach zmarłej, choć ona sama zapewniała, że takiego dokumentu nie było.
Sprawa znajduje się w sądzie na etapie postępowania formalnego - sąd wezwał wnioskodawcę do uiszczenia opłaty w wysokości 100 tys. zł. Wpłynął już wniosek powoda o zwolnienie z opłat.
Jak podała środowa "Gazeta Wyborcza", cenna spuścizna pochodzi z kolekcji znanego krakowskiego antykwariusza. Po śmierci antykwariusza zbiory przypadły jego żonie, a później córce Krystynie. Choć Krystyna miała dwóch synów, majątek zapisała kilku instytucjom - Zamkowi Królewskiemu na Wawelu, Związkowi Polskich Kawalerów Maltańskich, Bazylice Mariackiej, gminie miasta Kraków.
Darowiznę stanowiły m.in. obrazy zachodnioeuropejskie z XVII i XVIII wieku, przypisywane znanym mistrzom, obrazy polskich mistrzów, m.in. Malczewskiego i Fałata, cenny zbiór porcelany, rzeźby z brązu.
"W tej sprawie oczekujemy na rozstrzygnięcie sądu" - powiedział PAP w środę wicedyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu Jerzy Petrus.
Zdementował on jednocześnie informacje, jakoby darowizna Krystyny Cz. dorównywała najcenniejszym darowiznom dla Wawelu. "Te rzeczy nie są jeszcze wycenione. Trudno nam powiedzieć, jaka jest wartość darowizny, ale na pewno stanowi małą część kwoty podanej w pozwie, może nawet jeden procent" - stwierdził dyr. Petrus.
ss, pap