Pokemon Go to wydana na urządzeniach przenośnych z systemem Android gra RPG. Rozgrywka toczy się w realnym świecie. Zasady gry są bardzo proste. Użytkownik wciela się w rolę trenera, którego zadaniem jest złapać pokemony, ukrywające się w tzw. realu. Po uruchomieniu aplikacji na ekranach naszych smartfonów pojawia się obraz z jego kamery, który jest wzbogacony o elementy wirtualnej rzeczywistości. Twórcy aplikacji tłumaczą, że chcą w ten sposób zachęcić graczy do spacerów oraz odkrywania nowych miejsc.
„Po prostu chcemy złapać je wszystkie”
Nie wszystkim podoba się jednak nowa aplikacja. Władze Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie domagają się od twórców gry Pokemon GO wykluczenia obszaru instytucji tak, aby gracze nie mogli szukać Pokemonów na jego terenie. – Muzeum, które jest poświęcone ofiarom nazizmu, to nie jest dobre miejsce do łapania Pokemonów – tłumaczył rzecznik placówki Andrew Holliger.
Wielu graczy nie widzi jednak nic niestosownego w łapaniu Pokemonów na terenie Muzeum Holocaustu. „Washington Post” przytoczył wypowiedź 37-letniej Angie Wa Po, która tłumaczyła, że gracze nie przychodzą do placówki specjalnie po to, żeby grać w grę. – Po prostu chcemy złapać je wszystkie – podkreśliła.