– Jest porażająco głupi. Jest gnojkiem, psem, świnią, jest oszustem. Jest g******** artystą, zakutym łbem, który nie ma pojęcia, o czym mówi. Nie odrabia swojej pracy domowej, na niczym mu nie zależy, myśli, że ogrywa społeczeństwo, bo nie płaci podatków; jest idiotą – mówił hollywoodzki aktor o Donaldzie Trumpie.
"Chciałbym uderzyć go w twarz"
Dalej Robert De Niro przywołał słowa Colina Powella, który stwierdził, że Trump jest "narodową katastrofą i wstydem dla swojego kraju". – Wkurza mnie to, że ten kraj dotarł do punktu, w którym ten głupek, ten clown, znalazł się w miejscu, w którym jest obecnie – twierdził aktor. – On mówi, że chciałby uderzyć kogoś w twarz. Ja jego chciałbym uderzyć w twarz! – dodał.
Czytaj też:
„Jest psem, świnią, jest oszustem”. Robert De Niro miażdży Trumpa w 55-sekundowym spocie
"Nie mogę tego teraz zrobić"
Teraz jednak sytuacja drastycznie się zmieniła i Trump, którego chciał uderzyć De Niro, został prezydentem. Fakt wybrania Trumpa przez Amerykanów wpłynął też na zmianę planów Roberta De Niro. Gwiazdor oświadczył, że już wyzbył się pragnienia bicia Trumpa. – Nie mogę tego teraz zrobić, bo teraz on jest prezydentem – stwierdził De Niro. – I muszę szanować jego stanowisko, pomimo że wszyscy wiemy, że... Musimy zobaczyć, co Trump będzie robił i czy rzeczywiście będzie miał zamiar realizowania pewnych zapowiedzi. Jak widzimy, obecnie w wielu miastach ludzie wyrażają swoje zdenerwowanie i protestują – dodał.
Czytaj też:
"To nie mój prezydent". Protesty przeciwko Trumpowi w wielu miastach USA