Na krótko po tym, jak Korwin-Mikke trafił do Parlamentu Europejskiego, we wrześniu 2014 roku, sieć obiegło zdjęcie, jak świeżo upieczony europoseł zasnął na sali obrad w PE. Tymczasem, gdy oczy wszystkich były zwrócone na Brukselę, gdzie 9 marca spotkali się szefowie państw europejskich, by przesądzić o losie Donalda Tuska, Korwin-Mikke pojawił się w Warszawie, by uczestniczyć w posiedzeniu komisji ds. Unii Europejskiej, która tego samego dnia zajmowała się m.in. dyrektywą PE i RE w sprawie praw autorskich na rynku cyfrowym.
Zanim jednak komisja zajęła się zaplanowanymi wcześniej pracami, w związku z takimi, a nie innymi wydarzeniami, w sali konferencyjnej im. Jacka Kuronia pojawiło się wielu polityków, którzy debatowali nad tym, co może wydarzyć się w Brukseli. I może właśnie przez ten natłok wrażeń, tuż po tym, jak opadły emocje, Korwin-Mikke... uciął sobie krótką drzemkę.
Zdjęcie śpiącego Korwin-Mikkego redakcji Wprost.pl nadesłał jeden z uczestników posiedzenia, a na nagraniu można zauważyć, że rzeczywiście – europoseł na jakiś czas zamiera. Nie wiadomo tylko, czy to przez poruszenie, jakie wywołał w nim temat podjęty przez posłów (prawo autorskie), czy też po prostu znudziła go – nie po raz pierwszy – unijna skrupulatność we wprowadzanych przepisach.