„No to Janusz Piechociński może już się "pakować"? Na nic jego statystyczne tłitowanie? Król może być tylko jeden? Stawiam na Johna” – napisał na Twitterze wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. Skomentował w ten sposób krótki film opublikowany przez Johna Godsona, na którym widać prosięta po raz pierwszy odstawione od maciory. Godson zauważył, że zwierzęta wyglądają, jakby podobała się im nowa rzeczywistość.
Co ciekawe, wywołany do tablicy Janusz Piechociński zauważył, że prosięta „są długie”, co może oznaczać, iż „to jest wersja dużo schabowego i żeberek, mniej słoniny”.
Godson i jego afrykańska inicjatywa
Nagranie z prosiętami nie jest jedynym opublikowanym przez Godsona związanym z rolnictwem. Jego profil w ostatnich miesiącach zalany został fotografiami i krótki filmami z budowy Pilgrim Ranch, czyli nowej inicjatywy byłego posła, który do Sejmu dostał się w roku 2010 z list Platformy Obywatelskiej, ale opuścił tę formację na rzecz Polski Razem. Z partii tej został jednak wykluczony w 2014 roku, by od 2015 pozostawać członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Pilgrim Ranch powstaje w Nigerii. Ma liczyć 1500 hektarów. Poza uprawami owoców i warzyw oraz hodowlą zwierząt, jego personel ma zajmować się również obsługą hotelu i centrum konferencyjnego. Zdaniem redakcji, „królowanie” na polskim Twitterze może pomóc Johnowi Godsonowi w odniesieniu biznesowego sukcesu.
Janusz Piechociński i jego „statystyczne tłitowanie”
Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński po zakończeniu kariery rządowej dał się poznać jako aktywny użytkownik Twittera. Jego wpisy skupiają uwagę wielu internautów i zazwyczaj dotyczą nowinek ze świata statystki, ale również porad zdrowotnych. Użytkownicy Twittera mogli się dowiedzieć od byłego wicepremiera m.in. tego, że „regularne spożywanie soku z borówek amerykańskich poprawia funkcjonowanie mózgu osób starszych”, a „w 2015 roku kraje UE zaimportowały łącznie ponad 109 tysięcy ton skoncentrowanego soku ananasowego”.
Czytaj też:
Były wicepremier opracował „know-how” na tłusty czwartek. Ujawnia też prawdę o pączkach z marketu