„Czarzasty? Na płótnie z XVIII wieku? Dziwne” - napisał na Twitterze internauta, komentując w ten sposób obraz pędzla Jeana Chardina. Francuski malarz uwiecznił na nim samego siebie w okularach i finezyjnym nakryciu głowy. Portret około 70-letniego twórcy znajduje się w zbiorach paryskiego Luwru. Na uwagę spostrzegawczego internauty zareagował szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej. „Tak. To ja. Komuna jest wieczna” – napisał z nutą autoironii polityk.
Czy rzeczywiście panowie są do siebie podobni? Można to ocenić, bazując na większym materiale porównawczym.
Galeria:
Włodzimierz Czarzasty i Jean Chardin. Podobni?
Przypadki, gdy współczesna postać może mówić o "przodku" z obrazu, zdarzają się częściej. Wcześniej głośno było m.in. o „XVII-wiecznym De Niro” z Wrocławia. Mowa o „Portrecie Johanna Vogta” pędzla Bartłomieja Strobla z 1628 roku, na którym wielu dopatrywało się wcielenia hollywoodzkiego aktora.
Czytaj też:
„XVII-wieczny De Niro” z Wrocławia robi furorę. Zobaczy go sam aktor?