Chrumek do tej pory wiódł umiarkowany żywot statecznego dzika w osadzie leśnej we wsi Koło w powiecie piotrkowskim. Wszystko zmieniło się jednak tydzień temu. Wtedy to wdał się w walkę z innym samcem, podczas której dziki uszkodziły ogrodzenie. Widząc, że starcie nie przebiega po jego myśli, a może raczej wybiegając myślą dalej niż aktualny konflikt, nasz bohater jednym susem znalazł się po drugiej stronie drutów. Jak dowiadujemy się z dalszej relacji polskich mediów, zakosztował jednak czegoś więcej, niż tylko smaku wolności.
Swojego podopiecznego nie chciał tak łatwo porzucić leśnik Paweł Kowalski. Relację z poszukiwań Chrumka, który przed laty został przygarnięty przez ludzi i wykarmiony butelką, prowadził na Facebooku. W końcu poinformował o szczęśliwym odnalezieniu pupila. Chrumek smacznie spał za stodołą jednego z sąsiadów. Wokół niego rozrzucone były resztki fermentujących owoców, które miały posłużyć do zrobienia domowego wina. Niecierpliwy dzik wolał jednak zjeść je wcześniej, fundując sobie byczą dawkę alkoholu.