Mężczyzna jechał na rowerze stromym wzgórzem, kiedy usłyszał za sobą rozpaczliwe miauczenie. Wówczas postanowił zatrzymać się na chwilę, żeby pogłaskać kota. Zwierzak miał jednak inne plany. Nie chciał opuścić swojego nowo poznanego przyjaciela. Mężczyzna tłumaczy, że szybko zrozumiał, iż nie będzie mógł jej zostawić. Kot był głodny, ktoś musiał go porzucić. Nicholson wziął zwierzaka do weterynarza i nadał jej imię Nala po swojej ulubionej bajce – „Król Lew”. Postanowił zabrać kotkę w podróż. Początkowo nie miał gdzie jej trzymać, jednak szybko wpadł na pomysł stworzenia specjalnego „koszyka” w miejscu kierownicy swojego roweru. Szybko okazało się, że Nala jest świetnym towarzyszem podróży. Mężczyzna na swoim Instagramie dzieli się fotografiami ze wspólnych wojaży. Najlepsze z nich zobaczycie w naszej galerii.
Czytaj też:
Fani odliczają dni do premiery „Króla Lwa”. Jest nowy zwiastun!
Podróżuje po świecie wraz ze swoim kotem