Kiedy Thammapa Supamas z Tajlandii zauważyła u swojego kota niepokojące zmiany skórne, postanowiła działać. Początkowo szukała pomocy u weterynarzy, jednak bezskutecznie. Udała się więc po poradę do mamy, która zaleciła jej zastosowanie kurkumy, pomagającej najwidoczniej na infekcje grzybiczne. Punktowe aplikowanie przyprawy mogło nie załatwić sprawy, więc dziewczyna postanowiła nałożyć substancję na całą powierzchnię kota. Poskutkowało to widoczną na zdjęciach zmianą ubarwienia sierści zwierzaka. Dodajmy do tego prosty filtr graficzny i mamy Pikachu jak żywego!
Kot Ka-Pwong
Portalowi Bored Panda udało się porozmawiać z dziewczyną. – Mój kot Ka-Pwong miał liszaj. Zrobiliśmy wszystko, żeby go wyleczyć, ale nie pomogło. Wtedy moja mama wpadła na pomysł użycia kurkumy. Na początku pomalowała tylko liszaj, ale zostało jeszcze dużo roztworu, więc postanowiła wysmarować nim całe ciało, by zapobiec przyszłym grzybicom – mówiła Supamas. Właścicielka Ka-Pwonga zapewnia, że po kuracji jej zwierzak ma dobry humor i je tyle, co zwykle. Podkreślała też, że kot poradził sobie z infekcją. Eksperymentalne leczenie nie powinno jednak być kontynuowane bez konsultacji z weterynarzem. Supamas ma też nadzieje, że najdalej za trzy miesiące jej kotu uda się odzyskać białe ubarwienie.
Czytaj też:
„Przypakowany” pies z ogonem na plecach? Internauci szaleją z przeróbkami, zachwyceni perspektywą zdjęciaCzytaj też:
Rok 2020 mogą naprawić już tylko podróże w czasie. Twórcy memów intensywnie planują zmianyCzytaj też:
Memy z tymi dwoma psami przez pewien czas były wszędzie. Najlepsze przypominamy jeszcze raz
Kot Ka-Pwong przed i po kurkumowej kuracji. Żywy Pikachu?