Ta para zachowuje się tak, jakby wzięła sobie do serca słowa Benjamina Franklina: „Miej oczy szeroko otwarte przed ślubem i przymykaj je później”. Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk to jedna z najbardziej tradycyjnych par polskiego show-biznesu. Mają dwoje dzieci (6-letnią Oliwkę i 3-letniego Szymka), nie wywołują skandali i... wciąż patrzą na siebie szeroko otwartymi oczami. Choć od siedmiu lat żyją jak małżeństwo, wciąż nie wzięli ślubu. I raczej nie wezmą.
Kiedy w 1997 roku 19-letnia wówczas Ania grała swoją pierwszą rolę w filmie „Ciemna strona Wenus", reżyser Radosław Piwowarski poradził jej, żeby nie wiązała się z aktorem, bo aktorskie związki są pełne rywalizacji i zawiści. Posłuchała. Związała się z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem. Dotychczas nie zdecydowała się jednak na małżeństwo, choć nazywa partnera „mężem", a on ją „żoną". Twierdzą, że papierek nie jest im potrzebny, bo i tak tworzą zgraną rodzinę. Kiedy pod koniec 2008 roku Anna Przybylska wróciła z Turcji, gdzie trzy lata mieszkała z Bieniukiem grającym w tamtejszym zespole Antalyaspor, media zastanawiały się, czy para znajdzie czas na ślub. Na legalizację związku namawiała rodziców nawet starsza z dwojga dzieci, 6-letnia Oliwia. Ania zapewniała: „Oboje tego chcemy, tylko nie mamy czasu. Rodziły się dzieci. Była Turcja. Do ślubu nie miałam głowy". Obecna sytuacja też nie ułatwia sprawy – żeby posłać dzieci do szkoły, gwiazda zamieszkała w Warszawie. Lada chwila wróci na ekrany telewizorów w serialowym hicie TVN „Klub szalonych dziewic”, który ma być polską wersją „Seksu w wielkim mieście”. Jarek mieszka w Łodzi, gdzie gra w Widzewie. W najbliższym czasie na pewno więc nie wymienią obrączek.
Na odwlekanie decyzji o ślubie wpływ może mieć fakt, że Przybylska ma już za sobą jedno nieudane małżeństwo. Swojego pierwszego męża, tenisistę Dominika Zygrę, zostawiła zaledwie po roku związku. Miała wtedy 23 lata. – Byliśmy tacy młodzi i tylko pół roku z sobą przed ślubem. Wydawało nam się, że zawrócimy Wisłę kijem, a tak się nie zdarza. Nie rozumieliśmy się, w każdym razie nie do końca. To ja chciałam rozwodu. Wyciągnęłam z tego wnioski. Rozwód to klęska i sukces jednocześnie. Klęska, bo boli. A sukces, bo było mnie stać na podjęcie decyzji – wspominała aktorka w wywiadzie dla „Vivy!". Z Bieniukiem zaczęła się spotykać rok po rozwodzie. Przybylska zawsze zakochiwała się szybko i na zabój. Kiedyś z powodu wielkiej miłości nie zdała matury. – Nie należę do teraźniejszej młodzieży z kolczykami w pępku. Ja mam jakieś ideały. Chciałam przeżyć miłość jak z „Tristana i Izoldy" – powiedziała „Glamour".
Agnieszka Niedek, Iga Nyc
Czy popularna aktorka i piłkarz to idealna para? Więcej o ich związku czytaj w czwartkowym „Wprost Light".
Na odwlekanie decyzji o ślubie wpływ może mieć fakt, że Przybylska ma już za sobą jedno nieudane małżeństwo. Swojego pierwszego męża, tenisistę Dominika Zygrę, zostawiła zaledwie po roku związku. Miała wtedy 23 lata. – Byliśmy tacy młodzi i tylko pół roku z sobą przed ślubem. Wydawało nam się, że zawrócimy Wisłę kijem, a tak się nie zdarza. Nie rozumieliśmy się, w każdym razie nie do końca. To ja chciałam rozwodu. Wyciągnęłam z tego wnioski. Rozwód to klęska i sukces jednocześnie. Klęska, bo boli. A sukces, bo było mnie stać na podjęcie decyzji – wspominała aktorka w wywiadzie dla „Vivy!". Z Bieniukiem zaczęła się spotykać rok po rozwodzie. Przybylska zawsze zakochiwała się szybko i na zabój. Kiedyś z powodu wielkiej miłości nie zdała matury. – Nie należę do teraźniejszej młodzieży z kolczykami w pępku. Ja mam jakieś ideały. Chciałam przeżyć miłość jak z „Tristana i Izoldy" – powiedziała „Glamour".
Agnieszka Niedek, Iga Nyc
Czy popularna aktorka i piłkarz to idealna para? Więcej o ich związku czytaj w czwartkowym „Wprost Light".