Trzeba naturalnie docenić sportowego ducha premiera, ale patrząc prawdzie w oczy należy stwierdzić, że byłoby to mniej więcej tak, jakby Donald Tusk po gościnnym treningu chciał dołączyć do składu piłkarskiej Lechii Gdańsk, bo futbol leży w kręgu jego zainteresowań, a gdańska drużyna cieszy się jego sympatią.
Putin wydał co prawda instruktażowe DVD pokazujące trening judo, ale w rzeczywistości premierowi brak jest prawdziwego, turniejowego doświadczenia, które pozwoliłoby mu rywalizować z zawodnikami młodszymi od niego o tyle, że mogliby być jego dziećmi. Amerykańska judoczka Ronda Rousey, zdobywczyni brązowego medalu na olimpiadzie w Pekinie, zapytana czy walczyłaby z Władimirem Putinem odpowiedziała: - Zaraz, z kim? Ach, z premierem Rosji. Coż, to znaczy, jakby tak się złożyło i obydwoje bylibyśmy na tym samym turnieju, albo coś takiego, to pewnie, walczyłabym z nim.
ESPN, KK