Monthy Python w PKP: bilety kupimy... na Białorusi

Monthy Python w PKP: bilety kupimy... na Białorusi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Bilety na pociąg "Jan Kiepura" jadący z Warszawy do Niemiec, a stamtąd m.in. do Szwajcarii Polacy będą musieli kupować... na Białorusi i w Rosji. - Rzeczywiście, bilety trzeba będzie zamawiać faksem na wschodzie. To dlatego, że pociąg składa się z rosyjskich i białoruskich wagonów - informuje PKP Intercity.
Beata Czemerajda, rzecznik Intercity tłumaczy, że pociąg składa się m.in. z wagonów innych przewoźników z Rosji i Białorusi, którzy gwarantują nam pewną liczbę miejsc. Jeśli chcemy więcej, nasza kasa kontaktuje się z tamtejszymi kolejami. Do Bazylei jedzie wagon białoruski. Wcześniej mieliśmy własny, ale nie budził wielkiego zainteresowania.

W efekcie w Polsce można kupić zaledwie... sześć biletów na pociąg do Bazylei. Siódma osoba zainteresowana taką podróżą musi zamawiać bilet za pośrednictwem Białorusi. Wysłanie faksu na Białoruś to koszt 25 złotych. Koszt ten ponosi, a jakże, podróżny. Może się jednak okazać, że będzie to 25 złotych wyrzuconych w błoto. - Przewoźnik ma siedem dni na odpowiedź i niestety nie mamy wpływu, kiedy ją otrzymamy i jaka ona będzie - przyznaje Beata Czemerajda. Jak Intercity chroni pasażerów przed taką niespodzianką? - Lepiej kupować bilety z dużym wyprzedzeniem, gdy nie wszystkie są wyprzedane. Jak dużym? Jakieś dwa tygodnie przed podróżą.

- Pierwszy raz słyszę o czymś takim - nie kryje zdziwienia Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. - Liczba biletów oczywiście powinna być uzgadniana, ale dlaczego faksem, za który płaci pasażer? Czy na Białorusi nie ma internetu? Spółce Intercity powinno zależeć na usprawnieniu komunikacji. Przecież właśnie na nią klient będzie pomstował, gdy nie będzie mógł w normalny sposób kupić biletu - twierdzi ekspert.

A my przypominamy optymistyczne hasło: Podróż koleją skraca czas.

"Gazeta Wyborcza", arb