"Gala" staje się powoli oficjalnym organem prasowym przedstawicieli władzy wykonawczej. Najpierw pismo przedstawiło jak wigilię spędza Donald Tusk wraz z rodziną, teraz postanowiło przyjrzeć się sylwestrowej zabawie Lecha i Marii Kaczyńskich. Czy na Wielkanoc mamy się spodziewać opisu święcenia jajek przez rodzinę Waldemara Pawlaka oraz śmingusa-dyngusa w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego?
Tak jak Donalda Tuska, tak i Lecha Kaczyńskiego tygodnik wyeksponował na okładce. Widzimy na niej jak elegancko ubrana prezydencka para czeka na Nowy Rok, a prezydent czule muska włosy swojej żony. W rozmowie z Galą prezydent wyznał, że żałuje, iż nie zdecydowali się na drugie dziecko. Stwierdził również iż razem ze swoim bratem jest niezłym... "chodziarzem". - Potrafimy nieźle spocić wysportowanych funkcjonariuszy BOR-u!' - chwali się prezydent. Ciekawa jest również historia o Jarosławie Kaczyńskim opowiadającym bajki córce prezydenta, Marcie. - Marta po latach wyznała mi, że potwornie bała się tych bajek - przyznaje prezydent. I nic dziwnego, że się bała - bajki opowiadały bowiem o strasznym kocurze i zaczynały się np. tak: "Patrz na czerwone światła Trójmiasta, jak migocą złowrogo. To znak, że kocur przybył, to błyszczą jego oczy...". Straszny kocur? To już nie rozumiemy jakie relacje łączą Jarosława z kotami. Wcześniej wydawało nam się, że je lubi.
"Gala", arb
"Gala", arb