Gabriele Paolini postanowił za wszelką cenę zaistnieć w mediach. Najwyraźniej jednak nie posiada talentów, które predestynowałyby go do zostania gwiazdą takich programów jak "Big Brother", "Mam talent", czy "Szansa na sukces". Nie przeszkodziło to jednak 35-letniemu Włochowi stać się celebrytą. Mężczyzna postanowił po prostu... uparcie wpychać się w kadr telewizyjnej kamery przy każdej możliwej okazji. Włoskie media nazwały go "Telewizyjnym przeszkadzaczem". Ostatnio znów było o nim głośno, ponieważ w akcie desperacji popchnął i przewrócił na chodnik reporterkę telewizji RAI.
Paolini wmieszał się w tłum reporterów, zebranych pod prywatną rezydencją szefa rządu Palazzo Grazioli i nadających relacje o jego powrocie do pracy po miesięcznej rekonwalescencji. Kiedy technik dziennika w pierwszym kanale telewizji publicznej usiłował odsunąć krzyczącego Paoliniego, ten złapał się kurczowo reporterki Sonii Sarno, przewracając ją na ziemię. Incydent przypominał to, co wydarzyło się w pasterkę w bazylice św. Piotra, gdy niezrównoważona kobieta złapała papieża Benedykta XVI za paliusz również go przewracając.
Przestraszona dziennikarka zaczęła na wizji krzyczeć "pomocy". Po pewnym czasie opanowała się jednak, podniosła się z ziemi i dokończyła relację, po czym złożyła w prokuraturze skargę na Paoliniego. Jakoś jednak jesteśmy dziwnie przekonani, że nie powstrzyma to szalonego Włocha przed kolejnymi wybrykami.
PAP, arb