Ojciec Tadeusz Rydzyk w młodości myślał o tym, by zostać lekarzem, albo inżynierem. Z planów nic nie wyszło, choć może szkoda, bo gdyby dyrektor Radia Maryja ze swoim zmysłem organizacyjnym i żyłką do interesów został inżynierem wówczas już od kilku lat mielibyśmy dwa razy więcej autostrad niż Niemcy. Gdyby z kolei został lekarzem pewnie w pojedynkę rozwiązałby problemy finansowe polskiej służby zdrowia.
Wyobraźcie sobie pacjentów, którzy ze łzami w oczach wysupłują ostatni grosz by wspomóc sieć polskich szpitali zarządzaną przez dyrektora prof. nauk medycznych Tadeusza Rydzyka. Albo tysiące Polaków, którzy na wezwanie ministra infrastruktury mgr. inż. Tadeusza Rydzyka zakasują rękawy i sami w godzinach wolnych od pracy dokańczają autostradę A4. Tak mogłoby być, gdyby ojciec Tadeusz Rydzyk spełnił swe dziecięce marzenia.
Ostatecznie jednak ojciec Rydzyk wybrał karierę duchownego i nie żałuje. - Powiedziałbym do młodzieży: jeżeli chcesz coś dobrego zrobić, myślisz co zrobić dobrego ze swoim życiem, pomyśl, żeby zrobić go jak najlepszym. Idź za Chrystusem, to fantastyczna przygoda. Przygoda lepsza niż lekarza nawet, nie ujmując lekarzom. Jak kiedyś myślałem być lekarzem. Czy lepsza niż inżyniera – też myślałem o tym. Ale mówię – nie, księdzem. I tak Polska nie ma autostrad, służba zdrowia umiera, mamy za to najpotężniejsze kościelne imperium medialne, które nie dostaje ani złotówki z reklam, a mimo to prężnie się rozwija. Dobre i to.
glosrydzyka.blox.pl, arb