Kiedy mieszkająca w Szkocji 54-letnia Kay Ure wychodziła z domu, by pojechać po indyka do oddalonego o 70 kilometrów miasteczka nie spodziewała się, że powrót z zakupów zajmie jej... miesiąc. Obfite opady śniegu zatrzymały ją w drodze powrotnej ok. 17 kilometrów od domu i kobieta za nic nie mogła sforsować śnieżnej bariery.
Taka niezwykła przygoda była udziałem małżeństwa z Cape Wrath na północy Szkocji. Mieszkający na odludziu małżonkowie muszą jeździć na zakupy do oddalonego o 70 kilometrów Iverness, ponieważ w pobliżu latarni morskiej, w której pracuje mąż pani Ure trudno spotkać jakiegokolwiek człowieka, nie mówiąc już o sklepikarzach. - Wprowadzając się tu wiedzieliśmy o ciężkich warunkach i byliśmy na to przygotowani - zapewnia pan Ure. Dlatego mimo że świątecznego indyka zjadł dopiero... 18 stycznia, cieszy się, że żonie w ogóle udało się wrócić do domu.
BBC, arb
BBC, arb