Producenci płyty zapowiadają, że Duebel otrzyma uczciwe wynagrodzenie. Planują też m.in. sprzedaż koszulek z wizerunkiem mężczyzny, który został uznany za najbezczelniejszego niemieckiego bezrobotnego. Duebel jest jednym z 6,5 miliona Niemców, którzy pobierają zasiłek dla długotrwale bezrobotnych tzw. Hartz IV. Dla wielu kwota zasiłku jest jak jałmużna, a Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał w zeszłym tygodniu, iż sposób naliczania tych świadczeń godzi w konstytucyjne prawo do godziwego minimalnego dochodu. Jednak Arno Duebel nie narzeka. Zasiłek wystarcza mu na życie, więc odrzuca każdą ofertę pracy. W wieczornym talk show telewizji Sat1. zdradził, jak od lat oszukuje urząd pracy: notorycznie wyłudza zwolnienia lekarskie. - Mogę zwymiotować na zawołanie - opowiadał ze śmiechem. Wyznał, że każda praca wydaje mu się zbyt stresująca lub nudna.
"Bild" wyliczył, że od 1974 r. hamburczyk otrzymał zasiłki na kwotę 300 tysięcy euro. Co miesiąc dostaje 323,10 euro z państwowej kasy, a do tego dochodzą składki na ubezpieczenie zdrowotne, środki na zapłacenie rachunków za prąd, wodę i czynsz za 47-metrowe mieszkanie w Hamburgu.
I proszę - kto by pomyślał, że Ferdynand Kiepski, twórca maksymy, że trzeba "tak robić, aby się nie narobić, a zarobić" znajdzie naśladowcę właśnie w Niemczech. No cóż najwyraźniej słynna pruska dyscyplina umarła wraz z Bismarckiem.PAP, arb