Do pierwszej kradzieży doszło w piątek późnym wieczorem w Pile - 20-latek włamał się do samochodu osobowego marki audi. Ze środka zabrał różne przedmioty. Szybka interwencja policjantów pozwoliła na zatrzymanie włamywacza. Kolejnego włamania mężczyzna dokonał w sobotę, tuż przed północą, w miejscowości Jeziorki. Usiłował ukraść opla; także został złapany i ponownie spędził noc w budynku pilskiej policji.
Do trzeciej próby włamania doszło w niedzielę po południu, dwie godziny po wyjściu 20-latka z komendy policji. Mężczyzna najpierw z otwartego domu ukradł kluczyki do golfa, a następnie z pojazdu zaparkowanego przed posesją ukradł buty. 20-latek po raz trzeci został złapany przez policjantów, którzy przewieźli go do Komendy Powiatowej Policji w Pile.
- Mężczyzna za każdym razem przyznawał się do winy. Działał sam. Nie było przesłanki, by występować o areszt - nawet jeśli przestępstwa były popełniane w tak krótkim czasie - wyjaśnił Latosiński. Mężczyzna był już znany policji, wcześniej był zatrzymywany za podobne zdarzenia.
Może gdyby złodziej połakomił się na auto któregoś z mędrców tworzących polskie prawo, areszt dla recydywisty nie byłby czymś wyjątkowym. Złodziejowi gratulujemy konsekwencji, a Polsce - przepisów.
zew, PAP