W rzeczonym wpisie pani prezes obnaża niecne intencje rodzin ofiar katastrofy: "Nie wybierali się do Premiera w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy, bo to sprawa prokuratury, nie wybierali się towarzysko, bo Premier w pracy nie prowadzi życia towarzyskiego. Po co więc chcieli przyjść jak nie po kasiorę?" – pyta retorycznie, z szacunku do Donalda Tuska pisząc nazwę funkcji szefa rządu przez duże "P".
To jednak nie jedyny przykład politycznej publicystyki pani prezes. 28 października (czwartek) o godzinie 11:31 nasza bohaterka robi sondę wśród znajomych pytając ich, czy ktoś wchodzi na dyskusję w grupach proPiS-owskich. "Ja nie mam takich znajomych a jestem ciekawa jakie to powoduje doznania" – informuje. 26 października (poniedziałek) o godzinie 10:47 pani prezes dzieli się z użytkownikami Facebooka refleksją o naturze filozoficzno-politycznej: "Jak to się wszystko zmienia. Jeszcze kilka tygodni temu panikę w biurze PiS wywoływało pytanie o dzieła wszystkie Prezesa. Nic dziwnego nikt nie znał odpowiedzi gdzie je znaleźć. A dziś dumne pawie chodzą z ochroną BOR". Etc. etc.
Do poglądów politycznych każdy ma prawo. Zainteresowania (polecamy sprawdzić, do jakich grup należy na FB warszawska prezes) też można mieć różne. Niektórych wulgaryzmy w miejscach publicznych nie rażą. Ale marnowanie pieniędzy podatników? Czy miasto płaci pani Wiśniewskiej za jej enuncjacje? Czy w kontrakcie na zarządzanie przedsiębiorstwem taksówkowym jest coś o działalności publicystycznej na Facebooku? Pani prezydent, jak to jest w tej Warszawie?
zew, hgw-watch.pl