Czwartkowa noc nie była łatwa dla brytyjskiej policji. Jej oficerowie odebrali telefon od kobiety, która zgłosiła kradzież bałwana sprzed jej domu. Według policji, właścicielka bałwana z Chatham w hrabstwie Kent pragnęła interwencji służb, ponieważ przy budowie śnieżnej figury użyła monet i łyżeczek do herbaty.
- Przed moim domem grasował złodziej. Nie sprawdzałam, co się z nim dzieje przez pięć godzin, ale kiedy w końcu wyszłam na papierosa, stwierdziłam, że on zniknął – powiedziała operatorowi kobieta podczas rozmowy.
- Kto zniknął? - zapytał operator.
- Mój bałwan - odparła kobieta. - Sądziłam, że skoro nikogo nie ma w pobliżu i jest tak mroźno, to będzie bezpieczny.
- Czy ma pani na myśli ornament? - upewnił się zdumiony operator.
- Nie, bałwan, bałwan zrobiony ze śniegu. Ulepiłam go sama - uściśliła kobieta.
- Kto zniknął? - zapytał operator.
- Mój bałwan - odparła kobieta. - Sądziłam, że skoro nikogo nie ma w pobliżu i jest tak mroźno, to będzie bezpieczny.
- Czy ma pani na myśli ornament? - upewnił się zdumiony operator.
- Nie, bałwan, bałwan zrobiony ze śniegu. Ulepiłam go sama - uściśliła kobieta.
Właścicielka bałwana została pouczona przez oficerów, jakie zdarzenia można faktycznie uznać za pilne. W raporcie policja nazwała zachowanie kobiety "kompletnie nieodpowiedzialnym". Gdy kradziono bałwana, Brytyjczycy zgłaszali służbom bardziej poważne sprawy związane z atakiem zimy.
Szukasz prezentu na święta? Zobacz jakie prezentowe hity roku wybrał "Wprost"!
mb, "The Daily Telegraph"