Ambasador Rosji: mój przodek zabił von Jungingena

Ambasador Rosji: mój przodek zabił von Jungingena

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fragment obrazu Jana Matejki "Bitwa pod Grunwaldem" (fot. Wikipedia) 
Ambasador Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin twierdzi, że to jego przodek zadał śmiertelny cios wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu Ulrichowi von Jungingenowi pod Grunwaldem. Dyplomata napisał o tym w książce, której prezentacja odbyła się w tym tygodniu w Wilnie.
W książce "Baron Żołtok" Rogozin opisuje historię swej rodziny Mitkiewiczów-Żołtoków, która ma korzenie polskie, litewskie i pruskie. Autor między innymi opowiada o swoim prapradziadku Stefanie Mitkiewiczu, który walczył w pułkach smoleńskich pod Grunwaldem. Rogozin twierdzi, że należał on do bliskiego otoczenia Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda i to on właśnie zadał śmiertelny cios von Jungingenowi. "Wielki mistrz jakby obojętnie obserwował jak do niego zbliża się Mitkiewicz. >To już koniec< - powiedział po niemiecku i powoli, godnie uniósł miecz na swego wroga" - czytamy książce.

Według rosyjskiego dyplomaty, przodkowie Stefana Mitkiewicza wywodzą się z trzech pruskich książęcych rodzin, które przybyły do Grodna, uciekając przed Krzyżakami, i "być może uczestniczyły w tworzeniu Wielkiego Księstwa Litewskiego". Na wileńskiej prezentacji książki Rogozina, który słynie ze swych antyzachodnich wypowiedzi, obecni byli litewscy politycy, politolodzy, przedstawiciele litewskiego MSZ, z którymi spotkał się on przed prezentacją.

Wiceminister spraw zagranicznych Litwy Evaldas Ignataviczius, któremu Rogozin osobiście wręczył książkę, przyznał, że zawiera ona "ciekawe opisy sceny z bitwy pod Grunwaldem; jest wiele fantazji, ale są też fakty". Czołowy litewski historyk Alfredas Bumblauskas dodaje, że "nie wiadomo, jak zginął mistrz Zakonu Krzyżackiemu Ulrich von Jungingen podczas największej bitwy średniowiecza". - Oczywiście beletrystyka historyczna istnieje. Jeżeli ktoś chce, wymyśla postacie potrzebne do akcji - dodał Bumblauskas. Historyk odnotowuje, że w ogóle "bardzo trudno jest znaleźć dokumenty o osobach z wyższych sfer z czasów Witolda Wielkiego".

Książkę Rogozina wydało litewskie wydawnictwo "Żuwiedra" w nakładzie 500 egzemplarzy. Jest to stustronicowe wydanie w twardej okładce zawierające zdjęcia rodziny ambasadora oraz faksymilia. Sam Rogozin powiedział, że książkę napisał w dwa tygodnie, a materiał do niej zbierał trzy lata.

Elementem zbierania materiałów musiały być seanse spirytualistyczne - skoro książka opisuje nie tylko ostatnie słowa jakie usłyszał wielki mistrz, ale również wyraz jego twarzy.

PAP, arb