FIFA zablokowała transfer 29-letniego słowackiego piłkarza Roberta Vittka z Ankaragucu Ankara do Red Bull Salzburg. Turcy spóźnili się o minutę z wysłaniem odpowiednich dokumentów w tej sprawie. Powodem spóźnienia był rzekomo niesprawny fax.
Międzynarodowa Federacja Piłkarska nie zgodziła się na potwierdzenie zmiany barw klubowych przez Vittka. Do całego zamieszania doszło w nocy z 31 stycznia na 1 lutego, czyli w ostatnim dniu okienka transferowego. Turcy z powodu źle działającego faksu przesłali stosowne dokumenty minutę po północy, a Słowacy odesłali je o godzinie 00:03 do FIFA. I dlatego Vittek, który zdążył przejść testy medyczne, nie zagra jednak w Salzburgu. - W tej sytuacji wszyscy okazaliśmy się przegranymi. Nie wiem, czy latem Robert dołączy do naszego zespołu - przyznał rozczarowany dyrektor sportowy Red Bull Dietmar Beiersdorfer, cytowany przez słowackie media.
To nie pierwsze pechowe zdarzenie w karierze Vittka. W wieku 16 lat piłkarza chciał pozyskać Real Madryt, ale utalentowany piłkarz zerwał więzadła w kolanie. W 2003 roku przeszedł ze Slovana Bratysława do niemieckiego FC Nuernberg, a później do francuskiego OSC Lille. Na początku 2010 roku trafił do Ankaragucu. W ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Republice Południowej Afryki słowacki napastnik zdobył cztery gole i był czołową postacią reprezentacji swego kraju, która dotarła do 1/8 finału. Jesienią długo leczył kontuzję kolana.
Teraz Vittek powinien kupić swojej drużynie fax bo inaczej może grać w Ankarze jeszcze długo.
PAP, arb