W połowie sezonu polski środkowy zadebiutował w krótkim filmie produkcji rozgrywającego "Słońc", wcielając się w pogromcę złodzieja, rabującego domu starszej pani (w tej roli wystąpił sam Nash). Gortat rzucał się na rzezimieszka i topił go w basenie.
- Zamierzam kontynuować karierę filmową. Jeśli pojawi się propozycje od Steve'a "Spielberga" Nasha, to oczywiście przyjmę ją bez namysłu, jak trzeba będzie to polecę nawet do jego rodzinnej Kanady. Jedyna szansa, by dostać Oskara to występ w produkcji Steve'a. Nie siedzę jednak bezczynnie. Szlifuję warsztat aktorski w domu. Mam też swoje produkcje, które zamierzamy pokazać w lecie - powiedział Gortat.
Koszykarz reprezentacji Polski o karierze filmowej zaczął myśleć po tym, jak pod koniec marca legła w gruzach... jego kariera modela. Przekreśliło ją złamanie nosa w meczu z Houston Rockets. Urazu doznał po zderzeniu z... Nashem. - Już nie będę modelem. Kontrakt z firmą Gucci przepadł, ale przynajmniej mogę w stu procentach skupić się na grze w koszykówce - napisał tuż po urazie Gortat na Twitterze.
pap, ps