Rzeczniczka kępińskiej policji Gabriela Kurzawa poinformowała, że pokrzywdzeni za wpłacane pieniądze mieli znaleźć się na liście sponsoringu, co w przyszłości dawało im gwarancje wysokich tantiem. Kobieta twierdziła przy tym, że książkę opublikowało kilka polskich wydawnictw. Wysokie tantiemy miały pochodzić także z ekranizacji powieści w kraju i za granicą. - Zabezpieczeniem przekazywanych pieniędzy miał być dla sponsorów notarialny akt własności nieruchomości, która w rzeczywistości nie była własnością kobiety, ponieważ wcześniej została zlicytowana przez komornika - relacjonowała Kurzawa.
Z ustaleń policji wynika, że pokrzywdzonych może być więcej. Funkcjonariusze nie wykluczają też, że w oszustwo mogą być zamieszane również inne osoby. Kobiecie grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Skoro 22-latka zarobiła tak dużo na powieści, której nie ma - to aż strach pomyśleć ile zarobi, jeśli jakąś powieść napisze. W więzieniu może mieć na to dużo czasu.
PAP, arb