Na głównym placu odbyło się kilka głośnych manifestacji oraz pikiet jednocześnie. Przeciwko cięciom w nakładach na policję manifestowało piętnastu funkcjonariuszy z branżowego związku zawodowego z regionu Kampania. Trzymając w rękach transparenty z hasłami przeciwko "finansowemu dobijaniu policji" manifestanci powiedzieli: "Składamy życzenia ministrowi, przede wszystkim życzymy mu tego, by okazał więcej wrażliwości siłom porządkowym". Do protestu przyłączyli się też pracownicy firmy z grupy Fiat-Iveco, wysłani na przymusowy urlop i zagrożeni bezrobociem. Wśród manifestujących byli również reprezentanci radykalnych środowisk, którzy wznosili obraźliwe okrzyki pod adresem ministra. Powiewały czerwone flagi autonomicznego związku zawodowego Cobas.
Przybyły do Ravello deputowany rządzącej partii Lud Wolności i zarazem szef władz prowincji Salerno Edmondo Cirielli wyraził oburzenie z powodu zakłócenia prywatnej ceremonii. Jego zdaniem demonstracja przeciwko ministrowi to przejaw "barbarzyństwa".
Tymczasem dokładnie o godzinie 19:30, gdy miała odbyć się ceremonia, a państwa młodych nie widać było za ustawionymi policyjnymi barierami, wyjaśniła się zagadka ich spóźnienia. Ogłoszono nieoczekiwanie , że ślub odbył się Villa Rufolo 10 lipca pięć minut po północy z udziałem wielu ministrów z rządu Silvio Berlusconiego. W ten sposób państwo młodzi uniknęli kontestacji w chwili wypowiadania "tak", a ze swego ślubu, pełnego zwrotów akcji, uczynili wielkie medialne wydarzenie dnia we Włoszech. O zapowiadanej porze ślubu odbyło się przyjęcie weselne, podczas którego pan młody nie krył satysfakcji, że udało mu się ożenić bez akompaniamentu okrzyków swoich przeciwników.
PAP, arb