Funkcjonariusze specjalizujący się w zwalczaniu przestępczości komputerowej rozpoczęli poszukiwania wirtualnego rycerza. - Okazało się, że sprzedawca rycerza postanowił odzyskać swą postać i nie oddawać pieniędzy nabywcy. W tym celu nielegalnie zdobył kody i w efekcie ponownie przejął kontrolę nad rycerzem - wyjaśnił Jeleniewicz. Rzecznik podkreślił, że w trakcie ustalania, co stało się z rycerzem, potrzebna była współpraca międzynarodowa - chodziło m.in. o uzyskanie danych, dotyczących pracy jednego z serwerów, działających w Niemczech. - Nawet gdy serwer nie należy do polskiego operatora, dzięki międzynarodowej współpracy jesteśmy w stanie uzyskać dane, dotyczące przestępstw popełnianych w internecie - zaznaczył Jeleniewicz.
Kradzież była wirtualna - ale wyrok jak najbardziej realny. Chyba nie było warto.
PAP, arb