27-letnia kobieta, która jest współwłaścicielką baru "Słodka czarna", powiedziała potem, że dopiero po fakcie dowiedziała się, kto to był i wyraziła skruchę. Za pośrednictwem telewizji RAI zaprosiła brytyjskiego premiera do baru obiecując, że zostanie wzorowo obsłużony.
W związku z rozgłosem w mediach, sprawę postanowił wziąć w swoje ręce burmistrz Montevarchi, Francesco Maria Grasso. Przebywającego w tamtych stronach na urlopie Camerona zaprosił na kawę, by przeprosić go za incydent. - Wraz z tym zaproszeniem władze chcą zapewnić o serdecznej gościnności, jaką mieszkańcy Montevarchi pragną okazać wybitnemu gościowi - oświadczył burmistrz.
David Cameron z żoną i dziećmi spędza wakacje w Villa Petriolo w Mercatale Valdarno,odległego o kilka kilometrów od Montevarchi. Nie skomentował publicznie faktu, że musiał wstać i sam sobie kawę przynieść. Być może wciąż jest w szoku. A może biedak poparzył palce lub niezwyczajny nosić filiżanki mięsień jakiś naciągnął? Tak czy inaczej bardzo premierowi współczujemy tak dramatycznej przygody.
zew, PAP