Park, noc, łopata, dziura w ziemi. Horror? Nie, złodziej...

Park, noc, łopata, dziura w ziemi. Horror? Nie, złodziej...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zamiast kraść lepiej starać się o posadę w administracji publicznej. Tu pieniędzy nigdy nie brak (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Nawet na pięć lat może trafić do więzienia 27-letni mieszkaniec Zduńskiej Woli, który kradł drzewka i krzewy w parku miejskim. Rośliny sadził później na swojej działce. 27-latek został zatrzymany na gorącym uczynku przez funkcjonariuszy policji, którzy patrolowali w nocy miasto.
- Kontrolując teren parku miejskiego przy ul. Parkowej policjanci zauważyli mężczyznę, który na widok radiowozu uciekł w kierunku ul. Kościelnej. Gdy podjechali w miejsce, gdzie przebywał mężczyzna, zauważyli tam porzucony szpadel, rękawiczki i worek, a obok wykopane drzewko –  poinformował Jacek Kozłowski z policji w Zduńskiej Woli. Funkcjonariusze po krótkim pościgu zatrzymali 27-latka, który nie  potrafił wytłumaczyć, co robił w nocy w parku.

Szybko okazało się, że „ogrodnik" nie pierwszy raz przekopywał park, z  którego podczas kilku wcześniejszych wizyt ukradł w sumie sześć drzew i  17 krzewów. Wywiezione z parku platany, klony oraz krzewy pęcherznicy i  derenia mężczyzna sadził na swojej działce. Zduńskowolski magistrat wartość skradzionych roślin ozdobnych wycenił na ok. 4 tys. zł.

W związku z kradzieżami 27-latek usłyszał pięć zarzutów. - Przyznał się do nich i poddał dobrowolnie karze. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności - poinformował Kozłowski.

By żyło się lepiej. Prezesowi

"Ogrodnik" nie pomyślał. Zamiast kraść drzewka za parę marnych tysięcy, powinien zakumplować z warszawskim ratuszem. Tu Hanna Gronkiewicz-Waltz rozdaje miliony z budżetu na nagrody dla urzędników i prezesów miejskich spółek, często bez żadnego uzasadnienia. Jak by się "ogrodnik" załapał na posadkę, to z samych nagród mógłby sobie własny park zrobić. I na altankę by jeszcze zostało.

zew, PAP