Milicyjny oddział specjalny Berkut nie pozwolił protestującym w Kijowie przeciwnikom prywatyzacji ziemi rolnej na wprowadzenie żywej krowy do siedziby Rady Najwyższej parlamentu Ukrainy.
Około 200 uczestników akcji, którzy prowadzili krowę do parlamentu, zostało otoczonych przez podwójny kordon milicji. Protestujący oświadczyli wówczas, że chcą podarować zwierzę opozycyjnemu deputowanemu Ołehowi Laszce.
- To moja krowa. Chcę ją wprowadzić do Rady Najwyższej - oświadczył parlamentarzysta, który pojawił się w miejscu wydarzeń. Funkcjonariusze Berkuta nie dali się przekonać, więc krowa została odprowadzona do pojazdu, którym przywieziono ją do Kijowa.
Ziemie rolne na Ukrainie należą obecnie do państwa. W parlamencie oczekiwane jest pierwsze czytanie ustawy, dopuszczającej prywatyzację gruntów rolnych. Jej przeciwnicy obawiają się, że wolny obrót ziemią doprowadzi do wykupienia jej przez oligarchów.eb, pap