Klucze, suknia ślubna, zdjęcia, pluszowy miś; bielizna, gumowe piersi, siekiera, proteza nogi - wszystkie przedmioty w muzeum opatrzone są datą, miejscem i krótkim opisem. Ze Słowenii pochodzi ogrodowy krasnal z rozbitą twarzą. Podpis wyjaśnia, że figurka miała trafić w samochód męża, który stał się "arogancki i bez serca", ale zamiast tego krasnal uderzył w asfalt, tracąc policzki i nos. Z kolei notatka pod pasem do pończoch głosi: "Nigdy go nie założyłam. Gdybym to zrobiła, może ten związek potrwałby dłużej".
Wśród eksponatów znajduje się też... siekiera, którą ofiarodawczyni - po rozstaniu z partnerką - porąbała wszystkie meble. "Im bardziej pokój wypełniał się kawałkami mebli, tym lepiej się czułam" - wyznaje w dołączonej do eksponatu notce. Innym nietypowym eksponatem jest... proteza nogi - mężczyzna, który podarował ją muzeum zakochał się w swojej rehabilitantce, ale proteza okazała się trwalsza od związku, bo - jak napisał właściciel, "była z mocniejszego materiału".
Samo muzeum, które posiada ok. 1000 eksponatów, a wystawia obecnie około setki z nich, też jest owocem rozstania. Grubiszić i reżyserka Olinka Visztica wykorzystali w nim własne pamiątki, których nie chcieli się pozbyć na zawsze po rozpadzie związku. - Może kiedyś zechcesz pamiętać o pewnych dobrych stronach swojego związku - podkreśla Grubiszić. Jego zdaniem przysyłanie eksponatów jest dla ofiarodawców pewną formą terapii. - Mogą iść dalej, demonstrują też coś uniwersalnego - w końcu wszyscy mieliśmy choć raz złamane serce - podkreśla.
PAP, arb