Często narzekamy na jakość polskiej debaty publicznej, zarzucając politykom agresywny język i próby dzielenia Polaków. Wyczyny naszych parlamentarzystów bledną jednak w porównaniu z tym, czego są w stanie dokonać ich odpowiednicy w Jordanii.
Podczas jednego z telewizyjnych programów starło się dwóch przedstawicieli opozycyjnych wobec siebie ugrupowań. Ich słowne przepychanki nie ograniczyły się do znanego z polskiej telewizji sformułowania: "ja panu nie przerywałem". W Jordanii w ruch poszły buty, a nawet pistolet. Efekt? Zdemolowane studio. Zobaczcie sami.
mp
mp