W Londynie panuje szał zakupów. I to wcale nie ze względu na wyprzedaże, a igrzyska olimpijskie, które rozpoczną się 27 lipca. Najlepiej rozchodzą się... parasolki. W porównaniu do zeszłego roku, ich sprzedaż wzrosła o dwieście procent.
Jednym z największych wygranych igrzysk jest John Lewis - sieć brytyjskich domów towarowych. W porównaniu do lipca minionego roku obroty sieci wzrosły o 17,3 procent. Najczęściej kupujący chwytają za parasolki lub artykuły sportowe, zwłaszcza te, które mają olimpijskie logo.
Jeśli weźmie się pod uwagę tylko dział sportowy, to obroty domów handlowych wzrosły o 40 procent. Lepiej sprzedają się tylko parasolki, które stają się powoli towarem deficytowym i coraz częściej brakuje ich na półkach.
zew, PAP