- Przyjechałem kilka dni wcześniej do brytyjskiej stolicy, aby jak najlepiej przygotować się do igrzysk. Udało mi się nawiązać kontakt z komitetem organizacyjnym i zostałem wyznaczony do prowadzenia trzech meczów sparingowych. Dopiero w czwartek 26 lipca, wraz ze wszystkimi pozostałymi sędziami hokeja, którzy tego dnia przylatują do Londynu, przeprowadzę się do naszego oficjalnego hotelu w centrum i wtedy de facto rozpocznie się dla mnie olimpiada. Mam nadzieję, że dostanę szansę pokazania się przy pięciu-sześciu spotkaniach - powiedział pochodzący z Poznania Grochal.
Najmłodszy polski arbiter podczas IO 2012 z wykształcenia jest magistrem matematyki. Wcześniej grał w hokeja w miejscowej Warcie. Obecnie jego tradycje kontynuuje młodszy brat; zawodnik tego klubu i trener dziecięcej drużyny.
- Wybór studiów matematycznych był podyktowany chęcią rozwijania się w kierunku ścisłym oraz jeszcze... brakiem pomysłu na przyszłość. Pewne zdolności analityczne przydają mi się na boisku. Umiejętność chłodnego i spokojnego podejścia do sytuacji powinna cechować dobrego sędziego. Zawsze oczywiście dochodzi element ludzki, jednak staram się być bezstronnym i analizować fakty, jak każdy matematyk - przyznał.
O sędziowaniu hokeja na trawie Grochal mówi wprost: hobby. "Nie byłem wybitnym zawodnikiem, więc postawiłem na szkołę. Hokej jest moją pasją, ale priorytetem praca zawodowa, która rozwija się w trochę innym kierunku. Muszę przyznać, że zdarzyło mi się kilka razy rezygnować z dużych turniejów z powodu braku możliwości uzyskania urlopu".
Grochal zdobywał i sportowe, i menedżerskie doświadczenie m.in. w Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. - Niestety, poziom hokeja jest tam niższy od polskiej drugiej ligi, dlatego to była bardziej zabawa i podtrzymanie kontaktu z ulubioną dyscypliną - stwierdził.
W jaki sposób młody poznaniak trafił do Azji? - Podczas studiów pojechałem do Kataru. To był rok 2006, a przez trzy miesiące "udzielałem się" przy igrzyskach azjatyckich w Dausze. Zarządzałem halą do siatkówki. Kontakt nawiązałem przez znajomą z hokeja, która już tam wówczas pracowała. Po zakończeniu kontraktu wróciłem do Polski, skończyłem studia i zostałem zatrudniony w Polskim Związku Hokeja na Trawie jako osoba odpowiedzialna za korespondencję zagraniczną, a z czasem za organizację imprez krajowych i międzynarodowych.
- W czerwcu 2010 roku znów "odezwał się" do mnie Katar. W trakcie poprzedniego pobytu widocznie się sprawdziłem i ktoś tam nadal o mnie pamiętał. Praca z lokalnymi menedżerami nie jest prosta i wymaga dużej cierpliwości. Zaproponowano mi funkcję menedżera jednego z pięciu stadionów-obiektów mistrzostw Azji w piłce nożnej - dodał.
Ale to koniec kontaktów Grochala z odległym kontynentem. Rok temu przeniósł się do... Emiratów Arabskich; pracował w grupie osób zarządzających torem Formuły 1 w Abu Zabi.
- Nie udało mi się poznać żadnych kierowców. Więcej kontaktu miałem z ludźmi z ich teamów, z racji wykonywanych obowiązków. Nie jechałem ani razu bolidem F1, lecz udało mi się zasiąść w aucie F3000. Wrażenia były niesamowite. Prędkość i stopień skomplikowania w prowadzeniu takich pojazdów są niewyobrażalne. Zwłaszcza na tak fantastycznym torze, jakim jest Yas Marina - opowiadał polski sędzia.
A jeszcze niedawno, w trakcie piłkarskiego Euro, Grochal był asystentem menedżera stadionu w Poznaniu. - Zdobywam doświadczenie na wielu płaszczyznach, o takowe chodzi mi też podczas igrzysk w Londynie. Żałuję, że nie będzie polskich zespołów w olimpijskim turnieju hokeja na trawie.
Zmagania najlepszych sportowców z całego świata oceniać będą też inni polscy arbitrzy, m.in. Andrzej Koba (wioślarstwo), Radosław Koryzna (piłka wodna), Zbigniew Kudlik (kajakarstwo górskie) i Mariusz Górny (boks).
mp, pap