Solenne San Jose zwróciła się do firmy telekomunikacyjnej o zamknięcie jej rachunku i poinformowanie o należnościach do uregulowania po tym, jak straciła pracę jako asystentka nauczyciela. Nie spodziewała się jednak, że otrzyma rachunek opiewający na... 11 721 miliardów euro - informuje BBC. - Prawie dostałam ataku serca. Tam było tyle zer, że nie mogłam się nawet zorientować, ile to pieniędzy - powiedziała.
Kobieta zdenerwowała się jeszcze bardziej, gdy pracownica działu obsługi zakomunikowała jej, że nic nie można zrobić w sprawie wygenerowanego przez komputer rachunku, a następnie zaproponowała rozłożenie płatności na raty. Ostatecznie sprawa się wyjaśniła - firma telekomunikacyjna oświadczyła, że astronomiczna suma na rachunku pani San Jose to skutek błędu drukarki oraz nieporozumienia między klientką a pracownicą działu obsługi. Rzeczywista należność wyniosła niecałe 118 euro. Firma przeprosiła za zamieszanie i zaproponowała, że sama uiści należną sumę.
PAP, arb