Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego działa od pół roku, ale wielu mieszkańców Gdańska nie do końca rozumie ideę projektu. Według statystyk, aż połowa zgłoszeń jest zupełnie nieuzasadniona - pisze Polskie Radio.
Po co w Gdańsku mieszkańcy dzwonią pod 122? Żeby ktoś odblokował im telefon komórkowy, żeby zapytać o to, w której części miasta są korki, czasem nawet po to, żeby zapytać, jaka będzie pogoda.
Pracownicy Centrum wspominają także mężczyznę, który prosił o interwencję, ponieważ nie mógł kupić nigdzie cappuccino. Szefowa Centrum Sylwia Rudynk mówi, że nieuzasadnione przypadki to codzienność, to wręcz około 50-60 procent telefonów.
– Często dzwonią ludzie, mający potrzebę wyżalenia się operatorowi, albo szukający informacji o swoim numerze PIN, czy nawet ze skargą na osobę, która nie chce wydać rachunku w toalecie publicznej. Tymczasem – jak podkreśla Rudynk – to telefon służący pomocą w wyjątkowych sytuacjach zagrożenia życia, zdrowia, albo mienia.
eb, Polskie Radio
Pracownicy Centrum wspominają także mężczyznę, który prosił o interwencję, ponieważ nie mógł kupić nigdzie cappuccino. Szefowa Centrum Sylwia Rudynk mówi, że nieuzasadnione przypadki to codzienność, to wręcz około 50-60 procent telefonów.
– Często dzwonią ludzie, mający potrzebę wyżalenia się operatorowi, albo szukający informacji o swoim numerze PIN, czy nawet ze skargą na osobę, która nie chce wydać rachunku w toalecie publicznej. Tymczasem – jak podkreśla Rudynk – to telefon służący pomocą w wyjątkowych sytuacjach zagrożenia życia, zdrowia, albo mienia.
eb, Polskie Radio