17 grudnia oficjalnie otwarto port lotniczy w podlubelskim Świdniku. Pierwszy rejsowy samolot wylądował tam po godz. 13. Z powrotem miał wylecieć o 14.05, ale jego start opóźnił... zając - pisze "Gazeta Wyborcza".
Około 13.20 w Świdniku wylądował samolot linii Ryanair z Londynu.
Maszyna miała wyruszyć w dalszą podróż po godzinie 14. Z nieoficjalnych informacji wynika, że start maszyny został opóźniony przez problemy z łącznością lub z powodu zamieszania z ilością osób, które znalazły się na pokładzie samolotu.
Gdy boeing 737 zaczął kołować, okazało się, że znów nie może wylecieć. Powodem był zając biegający po pasie startowym. W pogoń za zwierzęciem ruszyły służby porządkowe.
Samolot wystartował z kilkunastominutowym opóźnieniem.
ja, "Gazeta Wyborcza"
Maszyna miała wyruszyć w dalszą podróż po godzinie 14. Z nieoficjalnych informacji wynika, że start maszyny został opóźniony przez problemy z łącznością lub z powodu zamieszania z ilością osób, które znalazły się na pokładzie samolotu.
Gdy boeing 737 zaczął kołować, okazało się, że znów nie może wylecieć. Powodem był zając biegający po pasie startowym. W pogoń za zwierzęciem ruszyły służby porządkowe.
Samolot wystartował z kilkunastominutowym opóźnieniem.
ja, "Gazeta Wyborcza"