W szwajcarskim Zurychu rusza seksualne drive-in. Powstały specjalne budki, do których wjeżdżają kierowcy, by "odprężyć się" w towarzystwie "pań lekkich obyczajów". Nad wszystkim czuwają pracownicy socjalni i w konsekwencji władze, które karzą prostytutkom się rejestrować i opłacać "licencje" - donosi BBC.
- Trafiają do samochodów mężczyzn, których nie znają, nie wiedzą, gdzie ich zabierają. Trafiają poza miasto, do lasów, daleko od wszystkiego - tłumaczy Ursula Kocher, która udziela prostytutkom porad. Pomóc "paniom lekkich obyczajów" mają drewniane budki przy drodze, do których - zamiast do lasu - zabierać je będą kierowcy.
Mieszkańcy Zurycha drwią z pomysłu wybudowania seksualnego drive-in. - To oczywiste, że ludzie się śmieją. Mówią, że miasto stało się alfonsem i wybudowało prostytutkom Disneyland - mówi BBC Michael Herzig z biura opieki społecznej.
Seksualna infrastruktura zostanie otwarta jeszcze w tym tygodniu. Oprócz boksów typu "drive-in", jest ona wyposażona m.in. w łazienki i kuchnię, w której posiłki przygotowują pracownicy opieki społecznej.
sjk, BBC
Mieszkańcy Zurycha drwią z pomysłu wybudowania seksualnego drive-in. - To oczywiste, że ludzie się śmieją. Mówią, że miasto stało się alfonsem i wybudowało prostytutkom Disneyland - mówi BBC Michael Herzig z biura opieki społecznej.
Seksualna infrastruktura zostanie otwarta jeszcze w tym tygodniu. Oprócz boksów typu "drive-in", jest ona wyposażona m.in. w łazienki i kuchnię, w której posiłki przygotowują pracownicy opieki społecznej.
sjk, BBC