„Powrót z Bambuko” Katarzyny Nosowskiej. „Polecam wam cudowną formułkę na lęk…”

„Powrót z Bambuko” Katarzyny Nosowskiej. „Polecam wam cudowną formułkę na lęk…”

Katarzyna Nosowska
Katarzyna Nosowska Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz / Fotonews
Katarzyna Nosowska na łamach najnowszej książki rozprawia się z pewnego rodzaju więzami, ograniczeniami i ramami, do których nie chce dać się dopasować, pielęgnując swoją indywidualność. Wokalistka po sukcesie „A ja żem jej powiedziała” postanowiła przedłużyć swoją literacką przygodę. Na rynku wydawniczym ukazała się kolejna pozycja jej autorstwa pt. „Powrót z Bambuko”.

Katarzyna Nosowska zaprasza czytelników do wspólnej podróży, której celem jest wydostanie się z Bambuko, czyli krainy, gdzie – zdaniem artystki – jesteśmy strącani przez jednostki lub twory systemowe. Wokalistka zachęca czytelników, aby śledzili kolejne etapy mistycznie brzmiącej wspinaczki „Schodami Olśnień” do „Krainy Przytomności”.

Już po lekturze zaledwie kilku stron można odnieść wrażenie, że wokalistka ma wyjątkową zdolność lawirowania między tym, co codzienne, zwyczajne, a tym co wielowymiarowe i budzące szereg pytań. Mówiąc wprost: Katarzyna Nosowska potrafi dotknąć niezwykle błahych kwestii, wręcz przyziemnych, aby po chwili odbić się od nich niczym od trampoliny, by dosłownie za moment przejść do konstatacji o filozoficznym podłożu. Katarzyna Nosowska żartuje ze swojego podejścia do wieku, aby za chwilę snuć gorzką ocenę zakłamania obrazów wyłaniających się z mediów społecznościowych, a kilka stron dalej pochylić się nad losem osób doświadczanych przez chorobę czy biedę i oddać im hołd jako bohaterom.

instagram

Na łamach „Powrótu z Bambuko” pojawia się szereg pytań o charakterze egzystencjalnym i tylko od czytelnika zależy, czy da się im porwać. Trzon najnowszej książki Katarzyny Nosowskiej stanowią pytania: kim tak naprawdę jesteśmy, czy proces poznawania siebie jest do zakończenia i jak w byciu sobą mogą nam przeszkodzić niewidzialne okowy. Wokalistka zauważa także, jak we współczesnym świecie łatwo jest oceniać i wchodzić w role: „prokuratorów” i „wybawców”. Wzywa też do tego, żeby żyć teraźniejszością, a nie błądzić myślami w przeszłości i przyszłości, bo straci się ważne momenty, które mijają bezpowrotnie.

„Polecam wam cudowną formułkę na lęk przed tym, co ludzie powiedzą, a brzmi ona: I co z tego? Nic z tego. Za każdym razem okazuje się, że nic z tego. Oni będą gadać – to pewne. Będą gadać tyle, ile trzeba, by się nasycić – nie dłużej. Chodzi o to, by własnym zaangażowaniem nie spowodować, że monolog zamieni się w dialog. Nie wahajcie się użyć własnego życia, by żyć, jak wam się podoba” – pisze Katarzyna Nosowska.

Katarzyna Nosowska zdradza szczegóły z życia prywatnego. Wraca myślami do lat dzieciństwa, opowiada o rodzinie i relacjach z bliskimi. Na łamach „Powrotu z Bambuko” pokazuje różnego rodzaju problemy i opisuje, w jaki sposób próbowała je przepracować. Wskazuje więc czytelnikom pewnego rodzaju drogę i zdaje się mówić: „uczcie się na moich błędach”. Wszystkie te osobiste historie, które niejednokrotnie są przepełnione goryczą, ale także nacechowane oryginalnym poczuciem humoru, są zamknięte w krótkich rozdziałach opatrzonych intrygującymi grafikami.

Dla osób, które nie znają działalności Katarzyny Nosowskiej poza sceną, „Powrót z Bambuko” może być pewnego rodzaju zaskoczeniem. Dla tych jednak, którzy śledzili jej aktywność w mediach społecznościowych – będzie to swego rodzaju kontynuacja – kontynuacja rozprawiania się z więzami ograniczeń, które próbują na nas narzucać inni. Wokalistka, mimo że porusza nieraz trudne tematy, nie sili się na finezję i rozlicza z przeszłością bez patetycznych manifestów.

Czytaj też:
Pikantne szczegóły i intymne opisy bez cenzury. Jak zdradzają Polacy?

Źródło: WPROST.pl