Ostatnie brutalne przypomnienie światu o swoim istnieniu przez Aleksandra Łukaszenkę sprawia, że książka „Rosyjska kultura strategiczna. Wszystko jest wojną” stała się wyjątkowo aktualna. Działanie Rosji poprzez białoruskiego dyktatora dokładnie wpisuje się w jeden z jej pomysłów na kolejną odsłonę wiecznej wojny, którą nieustannie toczy z Zachodem.
Gdyby starożytny bóg wojny Mars istniał naprawdę, to powinien mówić nie w łacinie czy grece, ale po rosyjsku. Rosja w stanie wojny właściwie jest zawsze, a pomysły na jej prowadzenie zajmują jej mniej więcej tyle czasu, co wszystko inne Zachodowi. To chyba podstawowy wniosek z książki Marka Budzisza o rosyjskiej kulturze strategicznej
Jaka jest więc ta „kultura”? Po pierwsze bardzo przemyślana. Po drugie w nieprawdopodobny sposób mieszająca ze sobą logikę z paranoją.
Po trzecie Rosjanie są obecni na bardzo wielu frontach, ale to w Zachodzie wciąż się przeglądają i Zachód określa ich aspiracje, ale też wrogość.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.