Polecił przyjacielowi spalić wszystkie swoje książki. Ten uratował arcydzieła

Polecił przyjacielowi spalić wszystkie swoje książki. Ten uratował arcydzieła

Franz Kafka w 1917 roku
Franz Kafka w 1917 roku Źródło: Wikipedia
Szekspir, Cervantes, Kafka… i trudno przypomnieć sobie nazwiska innych pisarzy, których wielkość była uznana tak bezsprzecznie i globalnie. Dostojewski prawie, ale jakieś zastrzeżenia do niego mamy. Steinbeck, Faulkner i kilku innych – tak, ale jednak nie tak bezwarunkowo. Nic dziwnego, że ta wielka literacka trójca wciąż jest obecna w rozważaniach o literaturze. Ich znaczenie nie maleje wraz z upływem lat. Po prostu są to fundamenty literatury światowej.

Wie o tym każdy, jeśli nawet literatura go nie interesuje i jej nie czyta. Ale tacy giganci są interesujący też jako osoby, bo zawsze nas ciekawią – jak to się stało, że ponad sto lat temu praski prawnik stał się wielkim pisarzem albo, w jaki sposób zalatany polski dziennikarz obwołany został jednym z głównych reformatorów naszej literatury. No to mamy „Dzienniki” Franza Kafki, które dają nam wgląd w jego prywatność w nieco inny sposób niż mogliśmy to zrobić poprzez jego obfitą i publikowaną od lat korespondencję. I mamy też pierwszy tom „Tajnego dziennika” Mirona Białoszewskiego, pisarza niezwykłego i wybitnego.

Źródło: Wprost