Nie jesteście na to gotowi. Nowy prequel „Igrzysk Śmierci” już w sprzedaży!
Artykuł sponsorowany

Nie jesteście na to gotowi. Nowy prequel „Igrzysk Śmierci” już w sprzedaży!

„Wschód słońca w dniu dożynek” Suzanne Collins
„Wschód słońca w dniu dożynek” Suzanne Collins Źródło: Materiały prasowe
Prequel to specyficzny gatunek literacki – choć jego akcja rozgrywa się przed wydarzeniami znanymi czytelnikom, najlepiej czytać je w kolejności publikacji. Tak jest i tym razem. Poznaj historię najbardziej charyzmatycznej postaci z cyklu „Igrzyska Śmierci”, w piątym, najnowszym tomie cyklu Suzanne Collins.

Powrót do uniwersum Panem

Trylogia „Igrzyska śmierci” Suzanne Collins, obejmująca „Igrzyska śmierci”, „W pierścieniu ognia” oraz „Kosogłosa”, ukazała się w latach 2008–2010 (w Polsce rok później). Dziesięć lat po zakończeniu serii autorka powróciła do uniwersum, wydając „Balladę ptaków i węży” – prequel, który przenosił czytelników 64 lata wstecz, ukazując młodość Coriolanusa Snowa i jego relację z Lucy Gray Baird. Powieść pozwalała spojrzeć na późniejszego despotę w zupełnie nowym świetle, ukazując proces jego przemiany w tyrana.

Trylogia Suzanne Collins wraz dwoma jej prequelami

Nowy prequel: "Wschód słońca w dniu dożynek"

Teraz, pięć lat po premierze „Ballady”, Suzanne Collins prezentuje kolejny prequel: „Wschód słońca w dniu dożynek”. Akcja powieści rozgrywa się 24 lata przed wydarzeniami z „Igrzysk śmierci”, w trakcie Drugiego Ćwierćwiecza Poskromienia – jubileuszowej, 50. edycji brutalnego turnieju. Prezydent Snow postanowił uczynić igrzyska jeszcze bardziej okrutnymi, podwajając liczbę trybutów. Wśród 48 zawodników znalazł się Haymitch Abernathy – postać doskonale znana fanom serii.

Haymitch Abernathy – bohater pełen tragizmu

Haymitch to jedna z najbardziej ikonicznych postaci „Igrzysk śmierci”. Straumatyzowany, cyniczny, pogrążony w nałogu mentor kolejnych przegranych trybutów z Dystryktu Dwunastego. Wiemy, że jego historia, chociaż przeżyje i wygra igrzyska, nie może skończyć się dobrze. Ale samo poznanie faktów to za mało. Trzeba doświadczyć jego drogi, poczuć desperację, zrozumieć, jak stał się człowiekiem, którego znamy z trylogii. „Wschód słońca w dniu dożynek” obiecuje czytelnikom nie tylko emocjonalną podróż, ale i kolejny, przejmujący rozdział dystopijnej opowieści o władzy i rebelii.

Powtarzalność losu i filozofia władzy

Seria Collins od początku badała mechanizmy propagandy i kontroli. W najnowszej książce nieprzypadkowo pojawiają się odniesienia do filozofii Orwella i Davida Hume’a.

Suzanne Collins

Ten ostatni wskazywał, że przekonanie o powtarzalności wydarzeń jest jedynie nawykiem naszego umysłu. Ta refleksja znajduje odbicie w tytule nowej powieści – dożynki są tu cykliczną tragedią, od której nie ma ucieczki. Haymitch urodził się właśnie w dniu dożynek – ten nieuchronny zbieg okoliczności kształtuje jego los i psychikę. Dla niego święto plonów na zawsze będzie równoznaczne z igrzyskami, a co roku w swoje urodziny otrzyma ponury „prezent” – kolejną parę dzieci, które musi przygotować na śmierć.

Nadzieja w rewolucji

Jednak jako czytelnicy mamy przewagę nad bohaterami – wiemy, że cykl dożynek zostanie przerwany. Rewolucja, której zapalnikiem była Katniss Everdeen, pokaże, że zmiana jest możliwa. Dlatego lekturze „Wschodu słońca w dniu dożynek” będzie towarzyszyć nie tylko napięcie, ale i oczekiwanie – na pierwsze sygnały buntu, na postaci, które później odegrają kluczowe role w obaleniu systemu.

Powrót do dynamicznej narracji

Pod względem konstrukcji nowy tom przypomina bardziej oryginalną trylogię niż „Balladę ptaków i węży”. Jest dynamiczny, skupiony na samej arenie i brutalnej rozgrywce, pełen napięcia i politycznych manipulacji. Ukazuje, jak wielką władzę ma propaganda i jak ci, którzy kontrolują narrację, kontrolują rzeczywistość. Ale pobrzmiewa tu także echo „Ballady” – igrzyska Haymitcha są jeszcze dalekie od technologicznej perfekcji tych, które znała Katniss. Organizatorzy nie wydają się tak wszechmocni, a system ma jeszcze wiele luk. Haymitch, bystry i zdeterminowany, dostrzega te niedoskonałości i nie zawaha się ich wykorzystać. Jednak ostatecznie przekonamy się, że opresyjna machina jest niemal nie do zatrzymania – można jedynie włożyć kij w jej tryby.

Filmowa adaptacja w drodze

Ekranizacja „Ballady ptaków i węży” okazała się hitem, a studio Lionsgate nie zwlekało z kolejnym filmem – premiera „Wschodu słońca w dniu dożynek” planowana jest na listopad 2026 roku. Obsada nowej adaptacji to wyzwanie, bo Haymitch, uwielbiany przez fanów, musi dorównać kultowej kreacji Woody’ego Harrelsona. Zanim jednak film trafi na ekrany, warto sięgnąć po książkę. Bo ta historia, bardziej niż kiedykolwiek, zasługuje na miano „must read”.