– Ten film zrodził się z potrzeby buntu. Odkryliśmy ze scenarzystą, Łukaszem Czapskim, że mamy go w sobie coraz mniej. Chcieliśmy go odnaleźć w sobie na nowo – mówi Jakub Piątek.
„Prime Time” to coś więcej niż trzymający w napięciu thriller. Rozgrywa się w jednym wnętrzu – telewizyjnego studia. Młody chłopak wpada do niego z bronią w ręku. Jest sylwester 1999 roku, gdy razem z XX wiekiem kończy się tysiąclecie, a świat boi się „milenijnej pluskwy”. Zamachowiec bierze za zakładników popularną prezenterkę i ochroniarza. Nie żąda jednak walizki z pieniędzmi, helikoptera na dachu czy uwolnienia kumpla z więzienia. Prosi o kilka minut dla siebie w najlepszym czasie telewizyjnym. Chce powiedzieć, co go boli. Reżyser nie zdradza, jaką prawdę próbuje wykrzyczeć fenomenalnie zagrany przez Bartosza Bielenię bohater.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.