„Pecunia non olet” (pieniądze nie śmierdzą) – uniwersalna mądrość tej starej rzymskiej sentencji wydawała się być nieprzemijająca. Tą regułą kierowało się wiele państw, z otwartymi ramionami przyjmując pieniądze z Rosji inwestowane w nieruchomości, projekty komercyjnie, kluby sportowe czy wydawane na wczasy, jachty i luksusowe zakupy. Transparency International szacuje, że w samej Wielkiej Brytanii rosyjscy oligarchowie zgromadzili majątek o wartości 1,5 mld funtów (ponad 8 mld zł). Kolejne miliardy z Moskwy i Sankt Petersburga trafiły na francuskie Lazurowe Wybrzeże, Cypr czy do hiszpańskich kurortów. Nigdzie nie widać było nikogo, kto by czuł się tym skrępowany – choć przecież wiadomo, że w Rosji od dawna jedynym źródłem dochodów są decyzje Kremla.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.