Zabiła kochanka przez syndrom Otella? Tajemnicza zbrodnia po weselu

Zabiła kochanka przez syndrom Otella? Tajemnicza zbrodnia po weselu

Kobieta zakuta w kajdanki
Kobieta zakuta w kajdanki Źródło: Shutterstock / zdj. ilustracyjne
Śmiertelnie dźgnęła nożem swego kochanka. Adwokaci tłumaczą to syndromem Otella; brzmi lepiej, niż brak hamulców w wyniku uzależnienia od alkoholu. Sąd szuka prawdy. Jednak nic nie wskazuje na to, że 25-letnia dziś Karolina D. uniknie wysokiej kary. Przestępstwo, które popełniła zagrożone jest nawet dożywociem.

Przyjęcie weselne urządzono na 6 osób, w domu nowożeńców. Zarówno goście, jak i małżonkowie byli nie pierwszej młodości, tylko jedna osoba odstawała od tego kryterium – Karolina D. Miała 24 lata. Przyszła ze swym narzeczonym 50-letnim Piotrem. J.

Gospodyni, Ewa K., chwaliła uczynność dziewczyny, która pomogła w zastawieniu stołu biesiadnego, fotografowała parę młodych po powrocie z Urzędu Stanu Cywilnego. Piotr usłyszał na boku, że dobrze trafił, choć różnica wieku wybranki może być w przyszłości problemem.

Włączono z płyty muzykę, panowie ruszyli do obtańcowania gospodyni.

Ładną twarz Karoliny wykrzywiła złość, że narzeczony zostawił ją samą za stołem. Kiedy w pewnej chwili mężczyzna wyszedł z panną młodą na werandę – był bardzo upalny sierpniowy dzień 2020 roku – dziewczyna dostrzegła, że Ewa K. pocałowała Piotra J. w policzek. Bardzo zdenerwowana doniosła o tym panu młodemu. Zbagatelizowanie wiadomości przez gospodarza jeszcze bardziej ją rozsierdziło.

Chwilę później Piotr J., który wrócił do narzeczonej, kilkakrotnie dostał od niej w twarz. Usiłował ją powstrzymać, ale wtedy stawała się jeszcze bardziej agresywna. Z pomocą pozostałych gości udało się ich rozdzielić i posadzić Karolinę w innym miejscu, koło świadkowej Beaty. Podano obiad.

Źródło: Wprost

Ponadto w magazynie