Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Jak sobie radzicie z emocjami po wydarzeniach w Buczy?
Karolina Gruszka: Czuję, że nie jestem w stanie filtrować sobie informacji albo sięgać po nie, nie wiem, raz na dwa dni. Jest we mnie takie przekonanie, że mimo, że to jest trudne, trzeba się z tym jakoś mierzyć. Emocjonalnie to jest ciężkie, biorąc pod uwagę horror tych wydarzeń.
Jest też we mnie coraz większa potrzeba zrozumienia przyczyn: co za proces musiał zajść w tym kraju, jak doszło do tego, że putinowski reżim wychował ludzi, którzy byli zdolni do tak bestialskich czynów.
Iwan Wyrypajew: To jest tragiczne, te kadry… Ja przez tę wojnę przechodzę jednak mimo wszystko ze światłem w środku. Tragizm daje mi możliwość skupienia się bardziej na nim, bo jak nigdy trzeba to światło zachować, nie pozwolić sobie, żeby agresja i mrok ściągnęły nas w dół.
Bucza jest w tym sensie ogromnym wyzwaniem zwłaszcza, że sam jestem Rosjaninem. Za mojego życia nigdy tak blisko nie spotkałem się z tego typu wydarzeniami. Czytałem, słyszałem o represjach, stalinizmie, ale to były książki albo filmy.
Urodziłem się w 1974 roku i szedłem drogą wolności, z każdym rokiem było jej więcej. W roku 2005 miałem poczucie, że Rosja to już zupełnie inny kraj: demokratyczny, europejski. I Rosja, i Putin – on też był wtedy inny. Oczywiście była wojna w Czeczeni, brudna, krwawa, polityczna. Pamiętam strach tamtej wojny i domyślam się, że poziom wojennego koszmaru był podobny, ale wtedy nasza wiedza na temat tego, co się tam działo, była ograniczona.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.