Dorota Wellman o odporności na ciosy: „Spływa to po mnie jak po tłustej kaczce. Mam d..ę z blachy”
Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Kilka lat temu napisałaś książkę „Być jak Pągowski”, która stanowi zapis rozmowy z artystą, a co oznaczałoby „być jak Wellman”?
Dorota Wellman: Myślę, że być człowiekiem, który stara się być dobrym, na pewno być człowiekiem, który dzieli się tym, czym może z innymi, być człowiekiem otwarcie mówiącym o tym, co myśli, co czuje, niezależnie od konsekwencji. To też jest Wellman. Być odpornym na świat, który czasami dla nas nie jest miły, to też jest Wellman. Myślę, że mam dupę z blachy. Pozdrowienia dla Stachy, co ma dupę z blachy. To jestem ja.
To mogę o tę „dupę z blachy” zapytać?
To taki wiersz, który układaliśmy z moim synem jadąc samochodem, kiedy się nudził, jak był mały.
W takim razie co zrobić, żeby mieć „dupę z blachy”? Pytam o to nie przez przypadek, w minionym tygodniu mimowolnie stałaś się bohaterką serwisów, różnych doniesień medialnych, bo ktoś w sposób okrutny zadrwił z ciebie w czasie gali „Węże 2022”. I zastanawiam się, czy ciebie dotykają takie rzeczy.
Pewnie, dotykają mnie przede wszystkim jako kobietę, ale ja tego wydarzenia nie będę komentować, bo się nim inaczej zajmę. Natomiast mam poczucie własnej wartości, wiem kim jestem, wiem co potrafię i czego nie potrafię. Jestem ukształtowana jako człowiek, mam 61 lat, więc też mam samoświadomość.
W związku z tym takie rzeczy spływają po mnie jak po tłustej kaczce. „Tłusta” tutaj dobrze brzmi w moim wypadku.
I nie wchodzę do ścieku, nie wchodzę do miejsc, gdzie inni ludzie, biedni ludzie, którzy chcą bardzo się podzielić swoją nienawiścią i na pewno mają ogromne kłopoty – serdecznie im współczuję – chcą jeszcze dołożyć komuś innemu. Ja się po prostu w ścieku nie nurzam. Wolę chodzić po rzece, niż po ścieku, wybieram czyste wody i to powoduje, że myślę „lepiej mam w życiu”.
Powiedziałaś, że „inaczej się tym zajmiesz”, rozumiem, że sąd się tym zajmie.
Nie komentuję.
Co zrobić, by odciąć się od zła tego świata, od tego szamba, które co jakiś czas jednak wybija? Nie czytasz, nie zanurzasz się w nim…
Internet służy mi do zupełnie innych rzeczy, poszukuję tam treści, a nie nienawiści. Poza tym ja po prostu jestem od urodzenia optymistycznie nastawiona do świata, pochodzą z takiego domu, w którym widziało się zawsze jasną i słoneczną stronę ulicy, i ja zawsze po jasnej, słonecznej stronie ulicy idę. To nastawienie do życia, to, że się budzę z dobrą myślą o tym, co mnie czeka, że cieszę się na każdy dzień, że mam świadomość, że moje życie tutaj trwa nie za długo, więc nie należy marnować każdego dnia wpływa na to, jak ja ten świat obserwuję.
Szukam rzeczy dobrych, rzeczy pozytywnych, szukam ludzi w swoim otoczeniu, którzy są też tacy. Chcę znaleźć, nawet w tym ciemnym czasie, w którym teraz jesteśmy, rzeczy dobre, idee dobre, które mnie budują jako człowieka.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.