Przedstawicielka tego zawodu średnio żyje krócej od przeciętnej Polki. Taka informacja znalazła się w raporcie „Katastrofa kadrowa pielęgniarek i położnych” Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych z 2021 roku i ożywiła dyskusję o życiowym koszcie, jaki ponoszą kobiety wykonujące ten zawód. To głównie ich dotyczy problem. Z raportu NIPiP wynika, że pielęgniarzy w Polsce jest tylko około 2 procent.
Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych zainteresowała się średnią długością życia pielęgniarek w czasie pandemii koronawirusa. To wtedy wielu pracowników zawodów medycznych „na pierwszej linii frontu” zakaziło się i zmarło na COVID-19, także w młodym wieku, nawet przed 50-tką.
– W związku z COVID-19 analizowaliśmy dane dotyczące wysokiej umieralności wśród pielęgniarek i położnych. Pogłębiliśmy analizy, uzupełniając je o statystyki z ostatnich pięciu lat. Wyniki są zatrważające – średnia wieku pielęgniarki i położnej w chwili zgonu z lat 2016-2021 to 62 lata – mówi Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Dla porównania przeciętna Polka żyje prawie 82 lata.
Prezes NRPiP podkreśla, że to twarde dane, z którymi nie da się dyskutować. Izba pozyskuje je z Rejestru PESEL. Dane osób zmarłych nie są usuwane z Centralnego Rejestru Pielęgniarek i Położnych. Są tam przechowywane przez 15 lat od dnia wygaśnięcia prawa wykonywania zawodu (sprawdził to portal Demagog).
Średnia nie oznacza wprawdzie, że żadna polska pielęgniarka nie dożyje sędziwego wieku. Ale różnica między nią a przeciętną Polką daje do myślenia, bo oznacza, że po latach ciężkiej pracy wiele z nich nie nacieszy się emeryturą.
– Pielęgniarka idzie na emeryturę i umiera – skomentowała dane z raportu NIPiP podczas XVII Forum Zdrowia Zofia Małas.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.