Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Gdzie pani obecnie żyje, tworzy i pracuje?
Urszula Dudziak: Aktualnie mieszkam na Podlasiu, właściwie na granicy Mazowsza i Podlasia, ale mówię, że na Podlasiu, bo to ładniej brzmi. Przyroda tam pięknie mnie otula, roślinność bucha cudowną świeżością i zielenią, oddycham kryształowym powietrzem, nieopodal mam trzydziestokilometrowy las, z moim partnerem Bogusiem siejemy, sadzimy, budujemy kort tenisowy – powinien być gotowy za jakieś 2 tygodnie; mamy 3 psy i 2 koty. Moje marzenie się spełniło.
30 lat mieszkałam w Nowym Yorku, potem wróciłam do Warszawy, moja córka jest w Warszawie, druga – w Nowym Jorku, siostra i brat w Szwecji… Teraz, po pandemii, znów wszystko jest w zasięgu ręki.
Ale ja osiadłam na Podlasiu i w tym momencie mojego życia jest mi tutaj najlepiej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.